Skoro był czas na Marsa, to i na Księżyc musi się znaleźć. Niedawna śmierć Neila Armstronga zwróciła moją uwagę na to jak przeminęła moda na Srebrny Glob. W epoce wielkiej kosmologii, nasz kosmiczny sąsiad pozostał na uboczu, w cieniu innych odkryć. Czy słusznie?
Poprzedni AstroPasek: Szczególność Marsa.
czwartek, 30 sierpnia 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Jak zwykle spoko.
OdpowiedzUsuńKońcówka taka do zadumy :D
Pozdrawiam!
Fajny wpis, a to zdjęcie chmur - wielkie łał. Trochę później grafika z The Last of Us z tego co widzę ;)
OdpowiedzUsuńOdnośnie księżyca - wydaje mi się że do listy zasług można jeszcze dodać to, że przyjął na siebie sporo "ciosów" od meteorów, które bez niego walnęłyby w Ziemię.
Myślałem o tym, ale trzeba wziąć poprawkę na to, iż zdecydowana większość kamyczków, które stworzyły kratery na Księżycu, w ogóle nie doleciałaby do powierzchni Ziemi, spalając się w atmosferze.
UsuńKolega Dominik zwrócił mi na mailu słuszną uwagę. Pisząc o "dziesięciokrotności średnicy" naszej planety, myślałem o długości równika.
OdpowiedzUsuń