poniedziałek, 21 maja 2012

Wszechświat nie do ogarnięcia

Postanowiłem odpocząć od prawa, stanąć obok i... spojrzałem w niebo zastanawiając się nad majestatem ogromu wszechświata.

Rozważmy wielkość Ziemi. Około cztery razy większa od swojego naturalnego satelity, mierzy 40 tysięcy kilometrów na równiku i waży w przybliżeniu 6,000,000,000,000,000,000,000,000 kilogramów (24 zera). Grubość skorupy ziemskiej w niektórych miejscach dochodzi do 70 km, podczas gdy najgłębsza ludzka kopalnia TauTona wcina się na niecałe 4 km. Nikt prawdopodobnie osobiście nie zwiedzi wszystkich zakątków naszej planety ani nie będzie w stanie wyobrazić sobie jej gigantycznej masy. Jesteśmy pchłami, o których planeta zapomni w kilka tysięcy lat po naszym zniknięciu.


Jeszcze trudniej jest uświadomić sobie, że Ziemia to dopiero piąta co do wielkości planeta ogromnego Układu Słonecznego. Znacznie większe są gazowe olbrzymy: Jowisz, Saturn, Uran i Neptun. Ten pierwszy posiada większą masę niż wszystkie inne planety razem wzięte. We wnętrzu Jowisza można by zmieścić tysiąc Ziem, a jego siła grawitacyjna pozwala mu utrzymać 63 księżyce.

Czymże są planety wobec znacznie większych i ważniejszych dla wszechświata ciał niebieskich - gwiazd. Bez naszej Gwiazdy Dziennej życie na Ziemi nie byłoby możliwe. Słońce dostarcza nam ciepła, światła i utrzymuje cały Układ Słoneczny w ryzach. Jest zdecydowanie największym obiektem na nieboskłonie, mimo iż leży około 150 milionów kilometrów od nas. Nawet światło potrzebuje aż 8 minut aby pokonać taką odległość. Próba wypatrzenia Ziemi na tle Słońca, to jak szukanie kleszcza na ciele dorosłego człowieka. Wydzielana przezeń moc w ciągu sekundy, przewyższa energię jaką wytworzyła ludzkość w ciągu całego swojego istnienia.


Słońce jest tak niewielką i bliską gwiazdą, że daje nam dość marne pojęcie o majestacie kosmosu. Problem w tym, że aby wydostać się z Układu Słonecznego przy osiągalnych dla sond prędkościach (61 000 km/h) potrzeba dziesiątek lat. Tak naprawdę to jeszcze nie koniec - za Plutonem dalej działa przyciąganie Słońca utrzymujące wielkie ilości asteroid, planet karłowatych, komet i gazów - Obłok Oorta. Jeszcze długo nie uda się nam uciec z tego Układu, a nawet gdyby, to na niewiele by się to zdało. Najbliższy nam układ Alfa Centauri oddalony jest o ponad 4 lata świetlne. To prawie 40 bilionów kilometrów. Jeśli człowiek, zgodnie ze słowami prof. Hawkinga, ma zamiar w przyszłości skolonizować kosmos, nieodzownym będzie poradzenie sobie z takimi odległościami. Tym bardziej, że interesujące nas układy, zawierające planety teoretycznie zdatne do życia znajdują się o wiele, wiele dalej. Sposób na kontrolowanie czasoprzestrzeni? Hibernacja i loty trwające tysiące lat? Być może, na razie to fantastyka.

427 lat świetlnych od nas (nie każcie mi liczyć ile to kilometrów) leży jedna z jaśniejszych gwiazd na naszym niebie, czerwony olbrzym Betelgeza. Ponad 300 razy większa od skromnego Słońca i... prawdopodobnie 100 000 razy jaśniejsza. Jeśli chcecie odczuć tak wielką różnicę to postawcie małą, ledwo świecącą diodę obok tysiąc watowego reflektora halogenowego. Betelgeza jest tak daleko, że do potencjalnych obserwatorów z jej powierzchni dotarł by obraz Ziemi z czasów renesansu. Mogliby oni obserwować pierwszych kolonistów angielskich w Ameryce Północnej, a o współczesnej kulturze nie mieliby pojęcia. Mimo to, wyraźnie można odróżnić czerwoną barwę tego kolosa jak i zaobserwować przy pomocy teleskopu jego tarczę.


Betelgeza nie znajduje się w pierwszej dziesiątce największych znanych nam gwiazd. Przewyższa go choćby Antares (700 x Słońce), Monocerotis (800 x Słońce) oraz Gwiazda Granat (1400 x Słońce). Te giganty zjada jednak na śniadanie moja ulubienica - VY Canis Majoris. Największa znana nam gwiazda (co nie znaczy, że największa we wszechświecie!) leżąca prawie 5 000 lat świetlnych od Ziemi. Z takiej odległości można by oglądać Ziemię czasów starożytnego Egiptu czy Mezopotamii. Oczywiście odległość uniemożliwia dokładny pomiar wielkości, szacuje się jednak, że Canis Majoris może być nawet 2100 razy większy od naszej Gwiazdy Dziennej. Tą kolosalną różnicę między hiperolbrzymem a Słońcem najlepiej obrazuje ilustracja pod spodem. Ciekawe jest jednak to, że mimo tytanicznych rozmiarów, Canis Majoris waży zaledwie 20 razy więcej niż Słońce. Nie mniej interesująca jest WOH G64, jednak nie tyle ze względu rozmiarów, co przyszłości jaka ją czeka. Ta, druga co do wielkości gwiazda powoli kończy swój żywot, na co wskazuje jej niestabilność i zmiany jasności.

Śmierć tak wielkiego obiektu jest wartym do odnotowania wydarzeniem w dziejach kosmosu. Gwiazda ważąca więcej niż cały Układ Słoneczny wybucha w największej eksplozji od czasu Big Bum. Podczas gdy wierzchnie warstwy z niewyobrażalną energią są wyrzucane w kosmos, tworząc piękne mgławice, implodujące jądro zgniatane jest do obszaru kilku kilometrów. Jego pozostałością jest jedna z największych zagadek astronomii - czarna dziura. Obiekt mały, ale posiadający niezwykle wielką masę, która przerywa płótno czasoprzestrzeni. Pole grawitacyjne czarnej dziury jest tak wielkie, że nic nie może przed nim uciec, tak ogromne, że prawdopodobnie wokół niej obraca się cała galaktyka.


To czy rzeczywiście w samym centrum Drogi Mlecznej znajduje się supermasywna czarna dziura jest tajemnicą. Środek galaktyki roi się od gwiazd i pyłów, co uniemożliwia poprawne obserwacje. Poza tym, dzieli nas ogromna odległość - nasz układ planetarny znajduje się na spokojnych obrzeżach jednego z ramion spiralnej galaktyki (Ramię Oriona), której średnica wynosi 100 000 lat świetlnych. Człowiek podróżujący z prędkością światła (co i tak jest niemożliwe) potrzebował by stu tysięcy lat na podróż przez Drogę Mleczną. Nie jest dziwne to, że jeszcze na początku XX wieku panowała opinia, że wszechświat ma wielkość tego co dziś nazywamy naszą galaktyką i zawiera kilkaset miliardów gwiazd.

Przełom nastąpił w 1924 roku, kiedy to genialny Edwin Hubble obliczył, że pewna jasna mgławica na nocnym niebie, w rzeczywistości nie jest chmurką gazów, lecz oddalonym o... 2 500 000 lat świetlnych skupiskiem gwiazd, większym niż Droga Mleczna. Dziś wiemy, że istnieje znacznie więcej galaktyk, łączących się niczym gwiazdy w grupy utrzymywane dzięki olbrzymim siłom grawitacyjnym. Droga Mleczna wraz z Galaktyką Andromedy przewodzą tak zwanej Grupie Lokalnej, składającej się z około 50 galaktyk i rozciągającej na odległość ponad 10 000 000 lat świetlnych. Obserwator pochodzący z drugiego krańca Grupy Lokalnej nie wiedziałby, że na Ziemi istnieją istoty rozumne. Zgodnie z hierarchiczną budową wszechświata gromady galaktyk łączą się w jeszcze większe struktury - supergromady. Grupa Lokalna, wraz z kilkudziesięcioma innymi, przynależy do Supergromady w Pannie.


Dopiero teraz, gdy pokonamy setki milionów lat świetlnych, możemy podziwiać zarysowujący się kształt wszechświata. Przechodzimy do tak zwanych wielkoskalowych struktur kosmosu. Kolejnym skupiskiem gromad galaktyk, jeszcze większym od supergromad jest odkryty w 1987 roku Wielki Atraktor. Jego masa to w przybliżeniu pięć milionów miliardów mas Słońca. Ta wielka koncentracja masy powoduje międzygalaktyczne przypływy - galaktyki Supergromady w Pannie zbliżają się ku Wielkiemu Atraktorowi z prędkością 300 km/s.

Największymi znanymi aktualnie wielkoskalowymi strukturami są włókna. Gdybyśmy obserwowali widzialny wszechświat z odległości miliardów lat świetlnych, zauważylibyśmy formę porównywalną do gąbki - wielkie obszary pustki, otoczone sznurami grup i supergromad galaktyk. Te ogromne nici nazywane są przez astronomów włóknami. Do niedawna za największe włókno, a zatem największą strukturę kosmosu, uznawano Wielką Ścianę, rozciągającą się na odległość 500 000 000 lat świetlnych i leżącą jakieś 200 milionów lat świetlnych od nas. W 2003 roku okazało się jednak, że Wielka Ściana nie zasługuje na swoją nazwę, gdyż nowo odkryta Wielka Ściana Sloan jest o wiele, wiele większa. Długość tego włókna ocenia się nawet na 1 370 000 000 lat świetlnych (1,37 miliarda!), a jak pokazuje doświadczenie, na odkrycie czekają jeszcze większe struktury.


Miliony gromad, w każdej dziesiątki galaktyk zawierających miliardy gwiazd. Wiele z nich posiada własne układy planetarne, w tym miliony z planetami podobnymi Ziemi. Trzeba być pesymistą aby twierdzić, że w całym ogromnym wszechświecie nie ma więcej istot rozumnych. Trzeba być megapesymistą aby mówić, że w gigantycznym kosmosie nie ma życia nigdzie, poza naszą planetą. A nawet jeśli tak jest, to trzeba się cieszyć; wszak wygraliśmy w największego znanego totka!


 Pierwotnie tekst pojawił się 7 stycznia 2011 tutaj.

niedziela, 20 maja 2012

Kontakt i współpraca

Misja bloga

Współczesny Polak nie posiada wiedzy na temat otaczającej go, fizycznej rzeczywistości. Pisałem już o tym i będę to powtarzał do znudzenia. Postulaty ogólnej teorii względności brzmią dla wielu jak motyw z kiczowatego science-fiction, Ziemię uważamy za całkowicie bezpieczny i stworzony dla naszej wygody pępek wszechświata, natomiast mechanika kwantowa pretenduje do miana bzdurnej fantazji mającej więcej wspólnego z mistycyzmem niż nauką.

Misją Kwantowo.pl – mojego bloga i hobby – jest walka z powyżej opisanym stanem rzeczy, krzepienie racjonalizmu i wskazywanie na piękno wszechświata samego w sobie. Chociaż sam zajmuję się fizyką tylko amatorsko, jako stale dokształcający się fascynat, chciałbym móc dołożyć małą cegiełkę do fundamentalnego dzieła, za jakie uważam popularyzację nauki. Swoje teksty i wszystkie inne dzieła dedykuję podobnym sobie osobom, odczuwającym satysfakcję podczas poznawania mechanizmów rządzących otaczającą nas rzeczywistością. 

Współpraca

Nie owijając w bawełnę: Kwantowo.pl pozostaje małym i niespecjalnie atrakcyjnym dla przeciętnego reklamodawcy poletkiem, w porównaniu do wielkich blogów lifestylowych czy modowych. Jednocześnie Kwantowo może okazać się bardzo wartościowym partnerem dla każdej marki związanej z ambitniejszymi dziedzinami, zwłaszcza z nauką i edukacją. Gwarantuję, że w tych kategoriach, wielu lepszych miejsc w polskiej sieci nie znajdziecie.

Obecnie blog współpracuje z takimi markami jak internetowe show Matura to Bzdura, oraz wydawnictwo książkowe Prószyński i S-ka.

Statystyki

Statystyka odsłon strony z ostatniego miesiąca (stan na 17 V 2014, źródło: blogger).

Dane na temat czytelników, lajkujących fanpage bloga (stan na 17 V 2014, źródło: facebook).

Kontakt

Jeśli jesteś czytelnikiem, to najlepiej abyś się kontaktował poprzez dodanie komentarza pod którymś z wpisów. Wszystkim pozostałym polecam e-mail: aaa90@poczta.onet.pl (odbieram x3 w tygodniu), tudzież kontakt przez facebook. Rzecz jasna staram się czytać wszystkie maile, ale z góry przepraszam jeśli z braku czasu nie odpowiem na którąś z niespecjalnie istotnych wiadomości.


Biblioteczka popularnonaukowa – książki

Ogromna ilość pytań "jak zacząć?" i próśb o polecenie książek w interesujący sposób opowiadających o wszechświecie, przekonała mnie to stworzenia poniższej biblioteczki. Będę ją systematycznie uzupełniał, dodając kolejne tytuły, które moim zdaniem, są warte do przewertowania. Pozostawiam również włączone komentarze. Proszę jednak wykorzystywać je wyłącznie w celu rekomendowania lub pytań związanych z literaturą popularnonaukową.

Na start

Czyli, coś łatwego i ogólnego na początek przygody z wszechświatem.


Jak przetrwać wśród czarnych dziur

Autor: Dave Goldberg, Jeff Blomquist;
Tytuł oryginału: A user's guide to the universe;
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka;
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2014;
Liczba stron: 391.
Treść: Szczególna i ogólna teoria względności, mechanika kwantowa, model standardowy, wielki wybuch, życie pozaziemskie.

Książka idealna dla każdego laika, który nie wie od czego zacząć swoją przygodę z wszechświatem. Dwóch profesorów Drexel University, banalnym językiem tłumaczy najciekawsze zagadnienia z zakresu fizyki małych i dużych obiektów, dorzucając do tego sporą garść abstrakcyjnego humoru i zabawnych ilustracji. Recenzja | Spis treści

Krótka historia czasu

Autor: Stephen Hawking;
Tytuł oryginału: A brief history of Time. From the Big Bang to Black Holes;
Wydawnictwo: Zysk i S-ka;
Miejsce i rok wydania: Poznań 2000;
Liczba stron: 178.
Treść: Szczególna i ogólna teoria względności, podstawy mechaniki kwantowej, model standardowy, czarne dziury, wielki wybuch, strzałki czasu, teoria wszystkiego.

Klasyka i bestseller, którego... nie polecam osobom zupełnie zielonym. Krótka historia czasu, sprawdza się przede wszystkim jako rodzaj podsumowania czy przypomnienia pewnych informacji, zwłaszcza ze względu na bardzo syntetyczne podejście do poszczególnych tematów. Lektura obowiązkowa dla czytelników ceniących swój czas (to tylko 178 stron!).

Wszechświaty Równoległe. Powstanie wszechświata, wyższe wymiary i przyszłość kosmosu

Autor: Michio Kaku;
Tytuł oryginału: Parallel Worlds. A Journey Through Creation, Higher Dimensions, and the Future of the Cosmos;
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka;
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2007;
Liczba stron: 385.
Treść: Podstawy mechaniki kwantowej, wyższe wymiary, teoria strun, wyższe wymiary przestrzenne, wielki wybuch, wszechświaty równoległe, koniec wszechświata.

Wbrew futurystycznej nazwie i okładce, medialny Michio Kaku w swojej książce prosty sposób prezentuje podstawy osiągnięć najnowszej fizyki. To nie tylko opowieść o hipotetycznych strunach i wyższych wymiarach, ale również obszerne kompendium pełne ciekawostek z zakresu mechaniki kwantowej i kosmologii.

Kosmos

Autor: Carl Sagan;
Tytuł oryginału: Cosmos: The Story of Cosmic Evolution, Science and Civilisation;
Wydawnictwo: Zysk i S-ka;
Miejsce i rok wydania: Poznań 1997;
Liczba stron: 212.
Treść: Rozmiary kosmosu, Układ Słoneczny, podstawy astronomii, ewolucja gwiazd.

Sagan to ikona, którą obowiązkowo powinien kojarzyć każdy amator nauk przyrodniczych. Zmarły kilkanaście lat temu astronom, dosłownie zaraża swoją pasją, przechodząc od najzwyklejszych zjawisk dnia codziennego do majestatu wszechświata.

Kosmologia

Czyli nieco o rzeczywistości w skali makro.


Początek Wszechświata

Autor: John Barrow;
Tytuł oryginału: The Origin of the Universe;
Wydawnictwo: Bertelsmann Media Sp. z o.o.;
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1999;
Liczba stron: 175.
Treść: Wielki wybuch, inflacja kosmologiczna, ekspansja wszechświata, problem jednorodności, osobliwość, czas urojony.

Krótka książka, która w konkretny sposób zarysowuje wszystkie najistotniejsze informacje dotyczące narodzin wszechświata. Znajdziemy w niej zarówno teoretyczne rozważania dotyczące pierwotnej osobliwości, jak i opis najważniejszych, z punktu widzenia kosmologa, doświadczeń i obserwacji. Spis treści

Czarne Dziury i Wszechświat

Autor: Igor Nowikow;
Tytuł oryginału: Black Holes and the Universe;
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka;
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1995;
Liczba stron: 238.
Treść: Narodziny czarnych dziur, budowa czarnych dziur, obserwacje czarnych dziur, promieniowanie Hawkinga, wielki wybuch, inflacja kosmologiczna, ciemna materia i energia, neutrina, ekspansja wszechświata.

Pozycja co prawda nie pierwszej świeżości, ale warta uwagi ze względu na nieprzeciętnego autora: Igora Nowikowa, dyrektora Centrum Astrofizyki Teoretycznej w Kopenhadze, wieloletniego współpracownika Jakowa Zeldowicza. Autor, który osobiście brał udział w wielu znaczących odkryciach dotyczących fizyki czarnych dziur, bez udziwnień zarysowuje teorię badań nad obiektami o ekstremalnej gęstości. Spis treści

Ciemna Strona Wszechświata: W poszukiwaniu brakujących składników rzeczywistości

Autor: Richard Panek;
Tytuł oryginału: The 4 Percent Universe. Dark Matter, Dark Energy, and the Race to Discover the Rest of Reality;
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka;
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2011;
Liczba stron: 392.
Treść: Ciemna materia i energia, ekspansja wszechświata, kształt wszechświata, stała kosmologiczna, koniec wszechświata.

Sam autor fizykiem nie jest, toteż jego praca przybiera raczej formę reportażu niż wykładu. Inspiracją Ciemnej strony wszechświata, były odkrycia zapoczątkowane przez Verę Rubin (odkrywczyni ciemnej materii) i ukoronowane całkiem niedawno nagrodą Nobla dla Saula Perlmuttera, Briana Schmidta i Adama Riessa. Przydatna pozycja dla osób ciekawych przyczyn ciągłego wzrostu prędkości ekspansji wszechświata.

Czarne Dziury i Krzywizny Czasu: Zdumiewające dziedzictwo Einsteina

Autor: Kip Thorn;
Tytuł oryginału: Black Holes and Time Warp;
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka;
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2004;
Liczba stron: 612.
Treść: Szczególna i ogólna teoria względności, narodziny czarnych dziur, budowa czarnych dziur, obserwacje czarnych dziur, promieniowanie Hawkinga.

Niewątpliwie jedna z najlepszych popularnonaukowych prac poświęconych czarnym dziurom. Autorem jest prof. Kip Thorn, którego możecie kojarzyć z gościnnych występów w programach telewizyjnych. Naukowiec w przystępny sposób, bardzo dokładnie opisuje problematykę czarnych dziur oraz potrzebny do jej zrozumienia kontekst; nierzadko odwołując się do własnych badań i autorytetu (Thorn był jedną z pierwszych osób dyskutujących z Hawkingiem na temat parowania czarnych dziur).

Wielki Początek. 14 miliardów lat kosmicznej ewolucji.

Autor: Neil deGrasse Tyson, Donald Goldsmith;
Tytuł oryginału: Origins. Fourteen Billion Years of Cosmic Evolution;
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka;
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2004;
Liczba stron: 256.
Treść: Wielki wybuch, narodziny pierwszych galaktyk, gwiazd i układów planetarnych, egzoplanety, życie pozaziemskie, SETI.

Dwóch popularnych autorów, sporządziło dość ogólny przegląd najważniejszych odkryć z zakresu astronomii i astrofizyki. Wielki Początek, sięga więc nieco dalej niż Początek Wszechświata Barrowa, opisując proces ewolucji kosmosu, w zasadzie do dnia dzisiejszego.


Mikroświat

Czyli o atomach, kwantach, strunach i wszystkim co niewidoczne.


Piękno Wszechświata. Superstruny, ukryte wymiary i poszukiwania teorii ostatecznej

Autor: Brian Greene;
Tytuł oryginału: The Elegant Universe: Superstrings, Hidden Dimensions, and the Quest for the Ultimate Theory;
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka;
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2002;
Liczba stron: 434.
Treść: Szczególna i ogólna teoria względności, mechanika kwantowa, model standardowy, struktura przestrzeni, wyższe wymiary przestrzenne, teoria strun, m-teoria.

Jedna z najważniejszych i najciekawszych pozycji w całym zestawieniu. Znany popularyzator nauki – Brian Greene – zabiera nas w długą podróż przez niesamowitą krainę fizyki teoretycznej. Rzecz jasna, lwią część książki zajmuje wyłożenie zasad hipotetycznej teorii strun. Zaryzykuję stwierdzenie, że nie spotkacie lepszego, popularnonaukowego opracowania tego tematu.

W poszukiwaniu kota Schrödingera. Realizm w fizyce kwantowej

Autor: John Gribbin;
Tytuł oryginału: In Search of Schrödinger's Cat: Quantum Physics and Reality;
Wydawnictwo: Zysk i S-ka;
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1997;
Liczba stron: 269.
Treść: Mechanika kwantowa, zasada nieoznaczoności, natura światła, radioaktywność, zakaz Pauliego, interpretacja zjawisk kwantowych, eksperyment EPR.

Gribbin ewidentnie ma słabość do słynnego eksperymentu myślowego Erwina Schrödingera – inna jego książka nosi tytuł Kotki Schrödingera. W obu przypadkach, mamy do czynienia z odpowiednią lekturą dla każdej osoby zainteresowanej konkretnie regułami rządzącymi zwariowanym światem kwantów.

Boska Cząstka: Jeśli Wszechświat jest odpowiedzią, jak brzmi pytanie?

Autor: Leon Lederman, Dick Teresi;
Tytuł oryginału: The God Particle: If the Universe Is the Answer, What Is the Question?;
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka;
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2005;
Liczba stron: 340.
Treść: Historia i podstawy fizyki, mechanika kwantowa, zasada nieoznaczoności, zasada działania akceleratorów cząstek elementarnych, model standardowy, oddziaływania podstawowe, teoria strun, bozon Higgsa.

Wybitna książka, która wyszła spod ręki noblisty i byłego dyrektora Fermilab, Leona Ledermana. Obdarzony niezwykłym poczuciem humoru profesor, przeprowadza nas za rączkę przez dzieje badań fizycznych, rozpoczynając już w antyku a kończąc na amerykańskim Tevatronie. Premiera książki miała miejsce przed odkryciem bozonu Higgsa, toteż Lederman pisze jeszcze o hipotezach. Mimo to, ze względu na rewelacyjnie opisane podstawy fizyki cząstek elementarnych oraz jedyny w swoim rodzaju klimat (żarty i anegdoty nie raz zmuszą was do szczerego rechotu), Boską Cząstkę będę polecał jeszcze długo każdemu.

Pukając do Nieba Bram. Jak fizyka pomaga zrozumieć wszechświat

Autor: Lisa Randall;
Tytuł oryginału: Knocking on Heaven’s Door: How Physics and Scientific Thinking Illuminate the Universe and the Modern World;
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka;
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2013;
Liczba stron: 598.
Treść: Mechanika kwantowa, zasada nieoznaczoności, zasada działania i budowa Wielkiego Zderzacza Hadronów, model standardowy, teoria strun, bozon Higgsa.

Lisa Randall koncentruje się w swojej pracy na praktycznych aspektach pracy fizyka cząstek elementarnych. W odróżnieniu do Ledermana, pani profesor wychodzi poza granice Stanów Zjednoczonych, szeroko rozprawiając na temat funkcjonowania i badań prowadzonych w największym współczesnym akceleratorze – Wielkim Zderzaczu Hadronów.

Od splątania cząstek do kwantowej teleportacji

Autor: Anton Zeilinger;
Tytuł oryginału: Dance of the photons from Einstein to quantum teleportation;
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka;
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2013;
Liczba stron: 336.
Treść: Mechanika kwantowa, zasada nieoznaczoności, interpretacja zjawisk kwantowych, eksperyment EPR, nierówności Bella, stan splątany, problem teleportacji.

Książka nie należy do ekstraklasy literatury popularnonaukowej, ale może okazać się cenna dla każdej osoby zainteresowanej przyszłością tzw. teleportacji kwantowej. Trudno się dziwić, skoro zespół prowadzony przez Antona Zeilingera jest aktualnie hegemonem w dziedzinie badań stanu splątanego cząstek. Wykład na temat samego splątania, poprzedza wyczerpujący opis podstaw i historii mechaniki kwantowej. Recenzja | Spis treści


Filozofia, futurystyka i inne

Czyli, coś skłaniającego do przemyśleń o nauce współczesnej i przyszłej.


Bóg i Nowa Fizyka

Autor: Paul Davies;
Tytuł oryginału: God and the New Physics;
Wydawnictwo: Cyklady;
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1996;
Liczba stron: 336.
Treść: Mechanika kwantowa, zasada nieoznaczoności, interpretacja zjawisk kwantowych, problem obserwatora w mechanice kwantowej, filozofia przyrody.

Według ks. Hellera książce towarzyszą pewne błędy teologiczne. Trudno mi tę tezę zweryfikować, ale faktycznie Paul Davies, jako fizyk-kosmolog, może wydawać się kiepskim autorytetem w kwestiach wiary. Bez względu na to, moim zdaniem profesor Cambridge w świetny sposób łączy elementy czysto filozoficzne z naukami przyrodniczymi. Zwracam uwagę, iż pierwsze wydanie Boga i Nowej Fizyki, miało miejsce dość dawno temu; stąd "nową fizykę" należy traktować tu dość umownie. Lektura warta jest zachodu ze względu na liczne przemyślenia, które nie ulegają przedawnieniu.

Ogień w równaniach

Autor: Kitty Ferguson;
Tytuł oryginału: The Fire in the Equations. Science, Religion and Search for God;
Wydawnictwo: Zysk i S-ka;
Miejsce i rok wydania: Poznań 2001;
Liczba stron: 322.
Treść: Filozofia przyrody, obecność Boga, spór między religią a nauką, wielki wybuch, osobliwość, czas urojony, wszechświaty równoległe.

Pani Ferguson w wielu publikacjach daje wyraz swojemu zainteresowaniu permanentnym konfliktem toczonym między wiarą a nauką. No właśnie, czy na pewno konfliktem? Autorka w obszerny sposób, obok rozdziałów typowo naukowych, zajmuje się problemem obecności Boga w nauce, nierzadko wchodząc w ideologiczne dysputy m.in. ze Stephenem Hawkingiem. Spis treści

Wizje, czyli jak nauka zmieni świat w XXI wieku

Autor: Michio Kaku;
Tytuł oryginału: How Science Will Revolutionize the 21st Century;
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka;
Miejsce i rok wydania: Warszawa 2010;
Liczba stron: 322.
Treść: Futurystyka, mechanika kwantowa, nanotechnologia, komputer kwantowy, sztuczna inteligencja, przyszłość medycyny.

Wizje to sztandarowy przykład twórczości profesora z Nowego Jorku. Autor robi to co potrafi najlepiej: zastanawia się nad przyszłością Ziemi i gatunku ludzkiego. Jak daleko posunie się technologia? Czy znajdziemy sposób na nieśmiertelność? Zawładniemy czasem i przestrzenią aby podróżować między gwiazdami lub galaktykami?

Miliardy, miliardy. Rozmyślania o życiu i śmierci u schyłku tysiąclecia

Autor: Carl Sagan;
Tytuł oryginału: Billions and Billions: Thoughts on Life and Death at the Brink of the Millennium;
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka;
Miejsce i rok wydania: Warszawa 1997;
Liczba stron: 232.
Treść: Wielkość wszechświata, ochrona środowiska, globalne ocieplenie, spór między religią a nauką, aborcja, przyszłość nauki.

Ostatnia praca, która wyszła spod ręki największego popularyzatora nauki; właściwie kończona już na łożu śmierci. Sagan oddał nam do dyspozycji naukowo-filozoficzny miszmasz. Każdy z kolejnych rozdziałów stanowi jak gdyby odrębny artykuł dotykający trudnych zadań, przed którymi stoi ludzkość. Jednocześnie Miliardy, miliardy to opowieść sentymentalna, zwieńczona autobiograficznym fragmentem opowiadającym o walce astronoma z nowotworem. Recenzja